Z przyjemnościami zwykle bywa tak, że chcemy je przeżywać. Niektóre aktywności jednak uważane są za wstydliwe, dziwne, kinky, nietypowe i nawet jeśli zdajemy sobie sprawę, że owszem, może być miło, to jednak nie skusimy się na nie. Tak właśnie jest w przypadku mężczyzn i masażu prostaty. Niemal każdy facet jest w stanie znaleźć w nim przyjemność – a wielu również orgazm – a jednocześnie mało który na to się decyduje. Dlaczego warto to robić i jak najprościej podejść do masażu prostaty?
Prostata – czym jest i dlaczego jej masaż jest dobry?
Gruczoł krokowy, czyli prostata, stanowi część męskiego układu moczowo-płciowego. Jego funkcja nie jest w pełni poznana, chociaż kluczowe cechy prostaty już tak. Udział tego właśnie gruczołu pozwala na produkcję ejakulatu – białej cieczy, w której zawieszone są plemniki. Czyli jeśli prostata działa dobrze, to i w czasie wytrysku możemy się o tym dowiedzieć. Jest obfity, ejakulatu jest sporo. No i nie ma problemu z jego uzyskaniem… Zaburzenia w prawidłowym działaniu prostaty powodują bowiem także problemy z erekcją. Pojawia się ona rzadziej, nie jest tak twarda, szybciej opada. To typowe objawy problemów z prostatą u mężczyzn w wieku 40-50 plus. Inne objawy dotykają układu moczowego – są to np. problemy z wypróżnieniem, słaby strumień moczu, konieczność oddawania go częściej czy też mimowolne moczenie się.
Tymczasem masaż prostaty może spowolnić pojawienie się tych objawów, zahamować je czy nawet cofnąć. Poprzez masowanie pobudzamy bowiem stercze (inna nazwa prostaty) do działania, co pozwala dłużej cieszyć się bogatszym życiem erotycznym. Oraz codziennym, zważywszy na wpływ prostaty na układ moczowy.
To jednak jedynie funkcja zdrowotna, tymczasem masowanie prostaty może być po prostu przyjemne. Pełni ona ważną funkcję w układzie płciowym i jest wrażliwa na przeróżnego rodzaju bodźce i stymulację. Warto przy tym podkreślić, że orientacja seksualna nie ma żadnego związku z możliwością czerpania przyjemności z masaż prostaty. Taka „obawa” blokuje jednak większość mężczyzn przed spróbowaniem tego na własnym ciele.
Masaż prostaty – jak i czym to zrobić?
Samodzielny masaż prostaty jest możliwy w zasadzie tylko z wykorzystaniem akcesoriów erotycznych. Oczywiście można to też robić z partnerką, jednak ani nie każdy facet ją ma, ani też nie każda (w zasadzie mało która) będzie do tego chętna.
Co nam będzie potrzebne? Warto wiedzieć, że masażery prostaty to inna grupa akcesoriów, niż np. korki analne. Ich używanie wcale nie musi też być podobne do klasycznego seksu analnego, czyli ruchy penetracyjne nie są konieczne. Można oczywiście masować prostatę np. własnoręcznie z pomocą dildo czy penisem na uprzęży z partnerką (pegging). Jednak bardziej akceptowalne dla większości mężczyzn będzie masowanie prostaty specjalnymi stymulatorami. Mają one odpowiedni kształt, dopasowany do męskiej anatomii, co pozwala za ich pomocą łatwo zlokalizować gruczoł krokowy.
Wibrujące masażery prostaty są najlepsze na początek. Wystarczy posmarować je żelem nawilżającym i włożyć do pupy (pamiętając, by wypróżnić się 2-3 godziny wcześniej). Taki masażer zwykle ma dwie końcówki – jedna jest w środku, a druga naciska na krocze (obszar między jądrami i penisem), co także jest formą masażu prostaty. W zależności od kształtu modelu i jego przeznaczenia można teraz np. chodzić z nim w środku, siedzieć na nim albo przytrzymywać dłonią i dodatkowo poruszać. Uczucie jest raczej komfortowe, bo końcówki penetrujące są krótkie – mają zwykle do 10 cm długości, nie jest to więc rozmiar penisa. Taki masaż prostaty może odbywać się z wykorzystaniem wibracji (najczęściej), pulsacji, ruchu posuwistego. Dodatkowo niektóre modele mają opcję rozgrzewania się trzonu, ruchu obrotowego lub kiwającego. Ten ostatni jest często uważany za najbardziej skuteczny i najłatwiej pozwalający na przeżycie orgazmu.
Masażery prostaty bez wibracji są trudniejsze w obsłudze. Wymagają lekkich ruchów dłonią albo siłą zwieracza. Osiągnąć orgazm z ich użyciem jest też trudniej, chociaż może być on mocniejszy, a sama przyjemność dłuższa.
Aby jednak poczuć przyjemność z takich aktywności, należy odpowiednio się rozluźnić, powiedzieć sobie, że jest to w pełni naturalna czynność i nie wstydzić się jej przed sobą. Często będzie potrzeba kilku czy kilkunastu prób, by w końcu odczuwać przyjemne doznania. Droga do osiągnięcia orgazmu może być jeszcze dłuższa, zwłaszcza jeśli ma on płynąć wyłącznie z masażu prostaty, a nie jednoczesnej stymulacji penisa.